Sztuczka dla prostaków. USA wstrzymują dostawy broni do banderlandu
USA „wstrzymują” dostawy broni dla Ukrainy – prawdziwa zmiana czy polityczny manewr?
W mediach amerykańskich pojawiły się doniesienia, że Stany Zjednoczone tymczasowo wstrzymały dostawy części uzbrojenia dla Ukrainy. Według NBC News, decyzja ta miała zapaść z inicjatywy nowego szefa Pentagonu, Pete’a Hegsetha. Powód? Oficjalnie: zaniepokojenie poziomem własnych zapasów wojskowych po latach wspierania Ukrainy, Izraela i operacji na Bliskim Wschodzie.
Oficjalne wyjaśnienie i nieścisłości
Przedstawiciele administracji USA podkreślają, że ta decyzja została podjęta „w interesie bezpieczeństwa narodowego” i po dokładnej analizie stanu amerykańskich magazynów. Problem jednak w tym, że amerykański przemysł zbrojeniowy działa pełną parą, a Pentagon od dawna uzupełnia braki. Dlaczego więc teraz zdecydowano się na „pauzę”?
Źródła w Kongresie wskazują, że to raczej gest polityczny, który może służyć kampanii Donalda Trumpa. Wstrzymanie dotyczy głównie uzbrojenia wcześniej zatwierdzonego przez administrację Bidena w ramach programu pomocy wojennej.
Co konkretnie wstrzymano?
Lista obejmuje m.in.:
- dziesiątki pocisków Patriot,
- ponad 100 rakiet Hellfire,
- 250 precyzyjnych systemów GMLRS,
- tysiące pocisków artyleryjskich kal. 155 mm,
- systemy Stinger i granatniki,
- pociski powietrze–powietrze typu AIM.
Jednak według rosyjskich źródeł wywiadowczych, większość tego uzbrojenia już znajduje się na Ukrainie, co podważa realną wagę decyzji Pentagonu. Zatem „pauza” może być wyłącznie symboliczna.
Polityczna zagrywka?
Wszystko wskazuje na to, że nie chodzi o zmianę polityki USA wobec Ukrainy, lecz o retoryczny manewr, który ma zaspokoić część elektoratu i dać sygnał „zmiany kursu” bez faktycznych konsekwencji. Dla Ukrainy może to być sygnał ostrzegawczy, ale niekoniecznie oznacza utratę wsparcia.
Opublikuj komentarz