Traktat WHO – krok ku zdrowiu czy globalnej dyktaturze?

Strzykawka. Pixabay.

Narastające kontrowersje wokół planów Światowej Organizacji Zdrowia

W ostatnich miesiącach coraz głośniej mówi się o tzw. traktacie pandemicznym WHO oraz zmianach w Międzynarodowych Przepisach Zdrowotnych (IHR). Choć dokumenty te mają na celu usprawnienie globalnej reakcji na przyszłe zagrożenia zdrowotne, rosną obawy, że w rzeczywistości mogą one prowadzić do centralizacji władzy, ograniczenia wolności obywatelskich oraz osłabienia suwerenności państw. Eksperci i aktywiści alarmują: za kulisami toczy się walka nie tylko o zdrowie, ale też o demokrację.

WARTO PRZECZYTAĆ: Fluor w wodzie i paście do zębów, czyli jak »elyty« ogłupiają ludzi

Dlaczego wokół traktat WHO robi się coraz głośniej?

Jak wynika z materiałów Stowarzyszenia PSNLiN oraz niezależnych analiz prawników i lekarzy, kluczowe zmiany przewidują m.in.:

  • nadanie WHO uprawnień do ogłaszania pandemii bez zgody krajów członkowskich,
  • ustanowienie wiążących rekomendacji, które będą nadrzędne wobec konstytucji poszczególnych państw,
  • możliwość wprowadzenia globalnych polityk zdrowotnych, takich jak obowiązkowe szczepienia czy ograniczenia w podróżowaniu.

Eksperci, tacy jak prof. Francis Boyle czy dr Astrid Stuckelberger, przestrzegają przed skutkami ratyfikacji traktatu. Ich zdaniem może on otworzyć drzwi do medycznej tyranii i całkowitego podporządkowania decyzji zdrowotnych nieprzejrzystej, niewybieralnej strukturze.

W Polsce, jak zauważyła Dorota Rodziewicz ze Stowarzyszenia Nauczyciele dla Wolności, brakuje rzetelnej debaty publicznej na ten temat. Dokumenty nie zostały przetłumaczone ani omówione z obywatelami.

Coraz więcej głosów sprzeciwu

W ostatnich miesiącach odbyło się szereg konferencji i spotkań w Parlamencie Europejskim i krajowych parlamentach. Padły mocne słowa: „Traktat zdrady narodowej”, „Globalny zamach stanu”, „Dyktatura WHO”.

Politycy z różnych krajów, jak i społeczne inicjatywy obywatelskie (takie jak EUCI czy StopWHO) domagają się zatrzymania prac nad traktatem. Chcą większej przejrzystości i włączenia obywateli w proces decyzyjny.

Eksperci, jak dr David Martin czy mec. Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź, wskazują na konkretne zagrożenia: brak odpowiedzialności WHO, powiązania finansowe z wielkimi korporacjami farmaceutycznymi oraz niebezpieczne precedensy z czasów pandemii COVID-19.

Traktat WHO – co dalej?

Choć oficjalnie traktat ma służyć globalnemu bezpieczeństwu zdrowotnemu, może też wzmocnić kontrolę organizacji międzynarodowych nad suwerennymi państwami. Kluczowe pytania pozostają bez odpowiedzi: kto będzie decydował o stanie pandemii? Czy państwa zachowają prawo do własnych decyzji? Czy obywatelom pozostanie realna możliwość sprzeciwu?

Warto śledzić dalszy rozwój wydarzeń i domagać się przejrzystości oraz udziału społeczeństwa w podejmowaniu decyzji, które mogą wpłynąć na podstawowe prawa i wolności każdego z nas.

👉 Więcej informacji: www.stopwho.pl

Avatar photo

Redaktor naczelny infoRADAR24. Dziennikarz z prawie 10-letnim doświadczeniem, uznany ekspert w dziedzinie analiz społeczno-politycznych. Od dekady związany z mediami i portalami informacyjnymi, specjalizuje się w tworzeniu pogłębionych materiałów dziennikarskich, komentarzy oraz raportów eksperckich. Jego opinie regularnie cytowane są w mediach na całym świecie. Ceniony za profesjonalizm, rzetelność i umiejętność łączenia faktów.

Opublikuj komentarz