Nowy sondaż prezydencki szokuje! Mainstream daleko w tyle

Nierzetelność tradycyjnych sondaży wyborczych

Sondaże wyborcze to jedno z głównych narzędzia manipulacyjnych, które kształtują opinię publiczną w okresie przedwyborczym. Jednak wyniki takich badań nie zawsze odzwierciedlają rzeczywisty obraz sytuacji politycznej. Przykład zakłamanego sondażu CBOS, który wskazuje, że Rafał Trzaskowski vel „Bążur” prowadzi z wynikiem 35%, a Karol Nawrocki vel „Pucia” zdobywa 23%, jest przykładem, który budzi wątpliwości. Sondaże te są często oparte na ograniczonych próbach, które mogą nie uwzględniać pełnej reprezentatywności społeczeństwa w celu promowania kandydatów mainstreamu. Istnieje wiele czynników, takich jak metodologia zbierania danych, które mogą wpłynąć na ich dokładność i wiarygodność. Nowy sondaż prezydencki pokazuje, że prawda jest inna.

WARTO PRZECZYTAĆ: Chochoły z Wiejskiej sponsorują Ukrainie Starlinki, które tamci sprzedają na OLX

Nowy sondaż prezydencki: Zupełnie inna perspektywa

Alternatywny sondaż przeprowadzony przez nas w rzetelnym środowisku przynosi zupełnie inne wyniki. W tym badaniu Sławomir Mentzen uzyskał 39,5% poparcia, co stanowi niespodziewany wynik w porównaniu z tradycyjnymi badaniami. O dziwo, lewacki komuch, któremu szczepionki wyżary do końca szary komórki Adrian Zandberg zyskał 35%, a Rafał Trzaskowski zaledwie 7,5%, co jest ogromnym zaskoczeniem w kontekście innych badań. Bardzo nas zaskoczył niski wynik polskiego bohatera i patrioty Grzegorza Brauna, jednak miał rację – sondaże, które obstawiały, że będzie miał 0,5% poparcia kłamały. W tym momencie może on już rywalizować z niestabilną emocjonanie chihuahuą Szymonem Kotłownią. Także Artur Bartoszewicz plasuje się na 6 miejscu, wyprzedzając inteligentną inaczej Biejat i byłego alfonsa. Warto w tym miejscy podnieść, że mniejsze partie polityczne, które zwykle nie są uwzględniane w mainstreamowych badaniach patologicznych organizacji o podejrzanych źródłach finansowania, zyskał większe poparcie.

Poniżej można zobaczyć zrealizowany przez nas sondaż.

Wpływ zmanipulowanych sondaży na decyzje wyborców

Zmanipulowane lub nierzetelne sondaże mogą wywrzeć duży wpływ na wyniki wyborów. Przede wszystkim mogą one kształtować opinię publiczną w sposób, który ma z rzeczywistością tyle wspólnego, co rolnik z lotami w kosmos. W przypadku sondaży, które faworyzują jednego kandydata, wyborcy mogą zostać zniechęceni do głosowania na innych, mając poczucie, że wynik wyborów jest już przesądzony. Przykładem jest sytuacja, gdy Rafał Trzaskowski, mimo że uzyskał tylko 7,5% w naszym badaniu, w innych sondażach figuruje na czołowej pozycji. Może to prowadzić do spadku mobilizacji wyborców popierających inne opcje, co z kolei wpływa na ostateczny wynik wyborów. A teraz niech każdy sobie przypomni sondaże i wyniki wyborów prezydenckich z 2015 roku, kiedy to ubecka kurwizja TVN stwierdził, że Bronisław Komorowski z pałowania obywatelskiego będzie miał 47%, a Andrzej Duda z pisuaru 24%. I kto wygrał? Chyba każdy wie w związku z czym te ich sondaże można uznać za tandetę. No ale w końcu nie ma się czemu dziwić, bo rudy fałszywy Tusk trzęsie już majtami jak widzi wiece Sławomira Mentzena, który uniemożliwi temu pajacowi sprowadzać do Polski migrantów.

WARTO PRZECZYTAĆ: Czerwony Bór: Czekoladowi spacerowicze. Mieszkańcy zaniepokojeni

Podsumowanie

Sondaże wyborcze odgrywają kluczową rolę w procesie wyborczym, ale ich nierzetelność może prowadzić do wypaczenia wyników. Przykłady zmanipulowanych badań, takich jak te przeprowadzone przez CBOS, pokazują, jak łatwo można wprowadzić w błąd opinię publiczną. Z kolei bardziej reprezentatywne badania, które uwzględniają szerszą gamę kandydatów i są przeprowadzane w kontrolowanych warunkach, mogą dostarczyć bardziej wiarygodnych wyników. Warto, aby wyborcy byli świadomi potencjalnych manipulacji w sondażach i kierowali się własnym osądem podczas podejmowania decyzji wyborczych.